10 stycznia 2015 roku Ludmiła Staszenko w wyniku wojny na Ukrainie opuściła swój dom i przyleciała z grupą Polaków do Polski. Jej pradziadkowie byli Polakami, więc mogła skorzystać z rządowego programu pomocy. Od tego czasu przebywała w ośrodku Caritas w Rybakach. Po pół roku nauki języka polskiego 10 lipca znalazł swój polski dom w Łochowie, w mieszkaniu zapewnionym przez Fundację Leny Grochowskiej.
Pani Ludmiła to emerytowana lekarka, która chce podjąć dalszą pracę w Polsce. Właśnie zdaje egzaminy, umożliwiające jej pracę w zawodzie w Polsce. Ma nadzieję, że wszystko będzie dobrze i uda jej się dalej pozostać aktywną.
Oprócz mieszkania i swoich nieruchomości Pani Ludmiła zostawiła na Ukrainie swoje serce – najbliższą rodzinę: męża i dwójkę dzieci. Tym bardziej było jej ciężko wyjeżdżać, że w październiku 2014 roku, przyszło na świat jej dwoje wnucząt u obojga dzieci: chłopczyk i dziewczynka. Cała rodzina chciała uciekać do Polski, ale dzieci urodziły się przedwcześnie i musiały zostać na Ukrainie. Teraz są w trakcie załatwiania wiz. Na pytanie „Kiedy uda im się przyjechać? Pani Ludmiła odpowiada z nadzieją w głosie i uśmiechem „Wkrótce”. Mimo całej tragedii, samotności jaka jej towarzyszy na co dzień pozostaje optymistką, której ciągle towarzyszy uśmiech. O swoich problemach stara się nie mówić, planuje przyszłość i czeka na moment kiedy cała rodzina znowu będzie razem.
Stara się zaklimatyzować w nowym miejscu. 14 lipca podczas powitania przez burmistrza Łochowa Mariana Dzięcioła i Państwa Lenę i Władysława Grochowskich, opowiadała o poznanych sąsiadkach z bloku i swoich spacerach po mieście. Podoba jej się wszystko: szkoła, kościół… Widzi tu przyszłość swojej rodziny.
Pani Ludmiła jest kolejną osobą, która mogła skorzystać z pomocy Fundacji Leny Grochowskiej. 26 czerwca 2015 roku Fundacja sprowadziła do Siedlec Państwo Antoninę Penkovą i Andrieja Dmytriv z trzyletnią córeczką z Ukrainy, którzy również przebywali w ośrodku w Rybakach, gdzie poznali Panią Ludmiłę. Rodzina zamieszkała na osiedlu Dylewicza w mieszkaniu ofiarowanym przez firmę Strus.